Pada często argument, że dla budowy autostrad (szerzej "modernizacji") sprawy ukarania zbrodniarzy komunistycznych czy lustrastracji , są nieistotne, a nawet "szkodliwe".
Cerazy Krzysztopa, w żywej dyskusji ze mną w S24, twierdził np. że PO buduje autostrady szybciej niż PIS (w domyśle: "bo PiS tropił donosicieli SB, zamiast zająć się gospodarką").
Mniej więcej 20 lat temu został powołany pierwszy "niekomunistyczny" rząd (NB naszpikowany komunistami i UB-ckimi donosicielami). Bohaterowie, którzy z bronią w ręku walczyli przeciwko obcej okupacji i mieli szczęście przeżyć tortury i więzienia komunistyczne, dostają znacznie niższe emerytury niż ich oprawcy w UB i SB. Jest to oczywiście głeboko niesprawiedliwe i zaburza fundamenty etyczne państwa. Jednocześnie jest to nie tyle przyczyna, co symptom. Symptom tego kto naprawdę rządzi w Polsce (post-PZPR, post-UB-ecja oraz te same elity naukowe i kulturalne). Popatrzmy zatem na efekty 20-lecia (1989-2009). Ile autostrad wybudowano w tym czasie w 40-milionowym kraju, o 1000-letnej historii, w środku Europy? Ile rocznie?
Na koniec film o bohaterach z lat 40
